Szumi lepszy od ćwierćfinalisty Australian Open!!! Jest półfinał

Kamil udanie rozpoczął ostatni challenger w tym sezonie - Oracle Challenger Series Houston z pulą nagród 150 tysięcy dolarów. We wtorek Polak w dwóch setach pokonał rozstawionego z numerem 1, Tennysa Sandgrena.

W Teksasie pogoda nie rozpieszczała: Szumiemu przyszło rywalizować w fatalnych warunkach pogodowych przy 3 stopniach Celsjusza i silnym wietrze. Mimo trudnych warunków to Kamil w pierwszym secie przełamał rywala w drugim i ósmym gemie, dzięki czemu pewnie objął prowadzenie 1:0 w meczu.

W drugiej odsłonie spotkania gra się wyrównała. Ćwierćfinalista z Melbourne odebrał podanie Szumiemu w trzecim gemie i długo utrzymywał wypracowaną przewagę. Przy wyniku 3/5 zawodnik Tomasza Iwańskiego obronił piłkę setową przy własnym serwisie. Po zmianie stron zaatakował przy podaniu tenisisty z Gallatin i dzięki świetnej akcji odrobił stratę breaka. Polak natychmiast poszedł za ciosem. W 12. gemie miał już piłkę meczową, przy której Amerykanin popełnił podwójny błąd. Po 83 minutach walki Kamil mógł się cieszyć ze zwycięstwa nad 60. tenisistą świata!!!

W czwartek Kamil w trzech setach poradził sobie z Roberto Ortegą-Olmedo (ATP 311).

W pierwszej partii Kamil prowadził 2:0, lecz Hiszpan wyrównał i wyszedł na prowadzenie 3:2. Na szczęście cztery następne gemy padły łupem podopiecznego Tomasza Iwańskiego, który objął prowadzenie 1:0 w meczu.

W drugiej odsłonie Szumi odrobił straty z 1/4, ale nie udało się wygrać seta.

W decydującym secie reprezentant Polski odebrał podanie rywalowi w trzecim gemie i nie stracił tej przewagi do ostatniej piłki pomimo tego, że później musiał skorzystać z pomocy medycznej i już do końca meczu grał z opatrunkiem na prawym udzie 6/3 4/6 6/3.

O najlepszą czwórkę imprezy Kamil Majchrzak zagrał z rozstawionym z numerem 5, Jasonem Jungiem.
Tajwańczyk jest obecnie sklasyfikowany na 130 miejscu w światowym rankingu.

W pierwszej partii tenisiści walczyli o zwycięstwo do samego końca. Obaj zapisali po swojej stronie po jednym „breaku” i do rozstrzygnięcia konieczny okazał się tie-break, w którym minimalnie lepszy okazał się podopieczny Tomasza Iwańskiego.

W drugiej odsłonie meczu zawodnicy również musieli rozegrać trzynaście gemów, ale tym razem w kluczowym momencie lepiej spisał się Tajwańczyk.

Majchrzak w decydującym secie obronił oba „breakpointy” wypracowane przez rywala, a sam wykorzystał jedyną okazję, która nadarzyła mu się na przełamanie i po 2 godzinach i 38 minutach walki mógł się cieszyć ze zwycięstwa.

O finał Kamil zmierzył się z Royem Smithem. Niestety ból uda okazał się zbyt duży i Piotrkowianin musiał skreczować przy stanie 4/6 3/2.
 

Photo: Jared Wickerham