Znakomite wyniki Kamila w tegorocznym Australian Open!

AOKLIKNIJ!W dniach 18-25 stycznia tenisowy świat pasjonował się przebiegiem pierwszego w tym roku turnieju wielkoszlemowego.

W Australian Open Junior Championships udział wziął również Kamil, z powodzeniem reprezentując nasz kraj. W dramatycznych okolicznościach Piotrkowianin osiągnął ćwierćfinał gry pojedynczej i półfinał turnieju deblowego. Brawo Kamil!

Za ocean Kamil udał się wraz z kolegami z reprezentacji - Philipem Greskiem, Janem Zielińskim i Hubertem Hurkaczem. Wyjazd był debiutem w roli coacha nowego trenera kadry juniorów Jakuba Ulczyńskiego.

Późnym popołudniem 31 grudnia, podczas ostatniego treningu w 2013 roku, wyjazd Kamila do Melbourne stanął pod dużym znakiem zapytania. Podczas walki o piłkę nasz zawodnik stanął niefortunnie i skręcił kostkę. Tymczasem wylot do Australii zaplanowany na 2 stycznia praktycznie dopięty był na ostatni guzik.

Przydało się doświadczenie i kontakty trenera kadry juniorów Jakuba Ulczyńskiego, który feralnego wieczoru podjął kilka trafnych decyzji. Fakty były jednak takie, że Kamil nie mógł nawet chodzić, nie mówiąc o bieganiu po korcie. W podjęciu ryzykownej decyzji o locie pomógł również dr Michał Bąkowicz z piotrkowskiego Fizjo-Medu, który zgodził się przyjąć Kamila w Nowy Rok.

Z perspektywy czasu z uśmiechem wspominamy Kamila na wózku inwalidzkim, z termobagiem na kolanach pchanego przez trenera kadry na lotnisku i omijającego kolejki. Wówczas jednak nikomu nie było do śmiechu.

KLIKNIJ! KLIKNIJ! KLIKNIJ!

 Zanim jednak przyszedł czas na wielkoszlemowe emocje najlepsi juniorzy świata zameldowali się w Traralgon, gdzie odbywał się AGL Loy Yang Traralgon Junior International Grade 1. Rozgrywki ruszały 11 stycznia. Dni do startu turnieju upływały kolejno pod znakiem chodzenia, truchtania, grania z miejsca i wreszcie kilku zaledwie treningów, w zabezpieczającej kostkę ortezie, która towarzyszyła Kamilowi przez cały pobyt w Australii.

Rozstawiony z nr 8 Kamil wylosował bardzo solidnego Cypryjczyka Petrosa Chrysochosa. Paradoksalnie nieznaczna porażka w trzech setach 6/7(3) 6/3 4/6 zamiast martwić dawała nadzieję na dobry występ w AO.

KLIKNIJ! KLIKNIJ! KLIKNIJ!

Ciekawie zafunkcjonował również debel. Pierwsze wspólne mecze z Australijczykiem Omarem Jasiką mogły się podobać. Chłopcy pokonali Koreańczyków Yunseonga Chunga i Seong Chan Honga 6/3 6/3, następnie parę Alexander Lebedyn/Boris Pokotilov (UKR/RUS) 6/2 6/4. W ćwierćfinale lepsi okazali późniejsi zwycięzcy oraz triumfatorzy Australian Open Austriak Lucas Miedler i Australijczyk Bradley Mousley.

KLIKNIJ! KLIKNIJ! KLIKNIJ!

W zakończonym wynikiem 4/6 5/7 meczu nasza para miata swoje szansę, szczególnie na wygranie 2 seta. Do końca pobytu w Trarargon udato się zagrać jeszcze kilka gier sparingowych i odbyć tak bardzo potrzebnych treningów. Szkoda, że aura temu nie sprzyjała, gdyż w tym czasie panowały niemiłosierne upały, które mogliśmy obserwować w trakcie transmisji telewizyjnych z pierwszych dni Australian Open.

KLIKNIJ! KLIKNIJ! KLIKNIJ!

Na start juniorskiego Szlema przypadło jednak nieznaczne ochłodzenie. Kamil w pierwszej rundzie wylosował reprezentanta gospodarzy Daniela Guccione, który bardzo dobrze prezentował się w Trarargon i dzięki temu do turnieju głównego AO uzyskał special exempt. Daniel jest kuzynem Chrisa Guccione, etatowego reprezentanta Australii. Wylosowanie reprezentanta Australii oznaczało ciężką przeprawę. Trenujący na co dzień w silnej grupie na obiektach National Tennis Centre Melbourne Park gracze z Antypodów byli znakomicie przygotowani.

KLIKNIJ! KLIKNIJ! KLIKNIJ!

Przeciwnik zaskoczył Kamila nieustannym ciągiem na siatkę. Wychowanek Macieja Wściubiaka długo nie mógł znaleźć recepty na grę serve and volley Guccione. Przy stanie 3/6 0/4 w zasadzie większość kibiców pogodziła się z porażka. A jednak! Szumi zmienił sposób returnowania i odwrócił losy meczu. Wyjść z takiej opresji w pierwszej rundzie Wielkiego Szlema było nie lada wyczynem nagrodzonym brawami przez liczną polską publiczność dopingującą Piotrkowianina. Mecz zakończył się wynikiem 3/6 7/5 6/2.

KLIKNIJ! KLIKNIJ! KLIKNIJ!

 Łatwo nie było również w drugiej rundzie. W meczu z Włochem Matteo Berrettinim Kamil ciągnął wynik ze stanu 3/6 2/4. Należy napisać wprost. W zaistniałych okolicznościach wielkiej formy zbudować się nie dało. Pozostało przygotowanie fizyczne, waleczność i doświadczenie. Przede wszystkim te cechy kolejny raz pozwoliły przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Szumi zwyciężył 3/6 6/4 6/4.

Rywalem Polaka w walce o ćwierćfinał był kolejny zawodnik gospodarzy Marc Polmans. Tym razem nasz zawodnik rozegrał swój najlepszy mecz zwyciężając pewnie 6/3 6/3. Co ciekawe na początku lutego Polmans wykorzystał dziką kartę do challengera w Adelajdzie przechodząc rundę.

Swoisty pojedynek Polska-Australia zamknął mecz ćwierćfinałowy z Bradleyem Mousleyem. Tym razem się nie udało, chociaż gdy Kamil po porażce w pierwszym secie przełamał Australijczyka w drugim na 4/2, wydawało się, że kolejny raz wyciągnie pojedynek. Niestety Mousley nie miał tego dnia słabych punktów i mimo niezłej gry Piotrkowianina zwyciężył 6/3 6/4.

KLIKNIJ! KLIKNIJ! KLIKNIJ!

Ćwierćfinał singla osiągnięty na obiekcie Melbourne Park jest najlepszym wynikiem indywidualnym Kamila uzyskanym w elitarnych turniejach wielkoszlemowych.

Dobry występ na Melbourne Park dopełnia podium osiągnięte w turnieju deblowym.

Polak drugi raz wystąpił wspólnie z Omarem Jasiką. Polsko australijska para rozstawiona została z nr 7. Chłopcy rozpoczęli od pewnego zwycięstwa nad japońskim duetem Ryotaro Matsumura/Makoto Ochi 6/4 6/1. Do kolejnych zwycięstw potrzebne były supertiebreaki. Najpierw w stosunku 6/3 5/7 10/5 Kamil i Omar pokonali Słowaków Martina Blasko i Alexa Molcana.

KLIKNIJ! KLIKNIJ! KLIKNIJ!

Następnie osiągnęli duży sukces zwyciężając rozstawionych z nr 1 Amerykanów Stefana Kozlova i Michaela Mmoha 6/2 5/7 10/8. Ten był przepustką do półfinału, a więc bardzo dobrego wyniku godnego odnotowania w mediach ogólnopolskich. W 1/2 turnieju lepsi okazali się Francuzi Ouentin Halys i Johan Sebastien Tatlot 6/2 7/6(5).

KLIKNIJ! KLIKNIJ! KLIKNIJ!