Sukces przyszedł w najlepszym momencie. Kamil Majchrzak wygrał Donetsk City Cup, turniej ITF Juniors Grade 2.
Dokonał tego w bardzo dobrym stylu. Turniej odbył się w Doniecku w dniach 5-10.02.
Przebieg styczniowych turniejów skłonił sztab Kamila do podjęcia kilku ważnych decyzji. Ponad dwutygodniowa przerwa w rozgrywkach została wykorzystana na bardziej intensywne niż zwykle przygotowania do dalszej części sezonu.
Ostre treningi umożliwił również fakt, że po drobnym urazie nadgarstka nie było już śladu.
Dość trudno było podjąć decyzję, gdzie wystartować na początku lutego. Było kilka opcji, jednak każda z nich wiązała ze stosunkowo skomplikowaną logistyką i kosztami. Padło na Donieck, duże przemysłowe miasto, położone we wschodniej części Ukrainy, oddalone o ponad 1400 km.
Uczestnicy zostali zakwaterowani w komfortowym hotelu, co jest rzadkością w rozgrywkach juniorskich.
Turniej od samego początku odznaczał się dobrą organizacją i zainteresowaniem lokalnego środowiska.
Na start zdecydowali się tenisiści reprezentujący tenisowe federacje Austrii, Cypru, Czech, Gruzji, Kanady, Polski, Rosji, Rumunii, Stanów Zjednoczonych, Szwajcarii, Ukrainy, Uzbekistanu i Wielkiej Brytanii.
W tym gronie piotrkowski zawodnik uzyskał wysokie, czwarte rozstawienie. Istotnym był pierwszy mecz. Wysokie zwycięstwo 6/1 6/2 nad Rosjaninem Nikolayem Batanovem, a przede wszystkim gra napawała optymizmem przed kolejnymi szczeblami drabinki.
W drugiej rundzie Szumi spotkał się z Artemem Kapshukiem z Ukrainy. Rywal wykorzystał swoją szansę w postaci dzikiej karty i przeszedł 1rundę, jednak w starciu z umotywowanym Kamilem nie miał wiele do powiedzenia. Piotrkowianin zwyciężył 6/1 6/1.
Kolejny mecz z nr 7 Davidem Volfsonem z Kanady miał jeszcze większy ciężar gatunkowy. Tego dnia odlatywał samolot do Polski, następny - dzień po zakończeniu turnieju. Swoją presję robiły też coraz większe do zdobycia punkty. Na szczęście nie sparaliżowało to poczynań naszego zawodnika.
Rywal przyjął niewygodny styl gry, jednak Kamil w formie potrafi znaleźć receptę na każdego. Zwycięstwo 6/2 6/2 dało awans do półfinału.
Początek starcia o finał z Rosjaninem Borisem Pokotilovem nie był dobry. Kamil nie mógł wejść w mecz i seryjnie popełniał błędy. Jednak w ważnym momencie kolejnego gema, przy stanie 1/3 duży błąd popełnił Rosjanin. Presja zeszła i dalej na korcie rządził i dzielił zawodnik Winnera, zwyciężając 6/4 6/1.
Finał Kamil zagrał z rozstawionym z nr 3 Szwajcarem Danielem Valentem. To solidny przeciwnik, wyżej notowany w rankingu ITF. Mecz można skwitować stwierdzeniem - koniec wieńczy dzieło.
Zaledwie 17 minut wystarczyło Kamilowi na wygranie seta. Druga partia trwała również krótko - 22 minuty. Młodzi zawodnicy często używają stwierdzenia mecz - życie. Tak, to był chyba najlepszy mecz w karierze Kamila, zakończony zwycięstwem w finale 6/1 6/3.
Ukraińskie media narzekały na brak emocji i podkreślały, że Kamil był dla rywala za szybki, za mocny i zbyt kompletny.
Trochę szkoda, że nie udało się w deblu. Kamil w parze z Piotrem Łomackim (KS Warszawianka) ulegli w pierwszej rundzie trudnej parze gospodarzy Olexiy Kolisnyk/Aleander Lebedyn 2/6 6/2 5/10. Jednak przebieg turnieju singlowego w pełni nam to wynagrodził. Partner Kamila, Piotr Łomacki też zagrał dobrze, będąc o włos od półfinału.
Okazało się, że najbardziej stresującym momentem była ceremonia dekoracji, przebiegająca na wzór zawodowych turniejów. Zakłada ona wypowiedzi finalistów. Nasz zawodnik i tu dał radę i z klasą pożegnał się z liczną publicznością. Były również autografy i zdjęcia.To był duży, poważny turniej. Zwycięstwo bez straty seta i 100 zainkasowanych punktów już ustawia ocenę sezonu zimowego. Plan wykonany, Kamil wskoczył do top 100 rankingu ITF, na 78 pozycję!
Kończąc relację chcemy zacytować słowa Kamila, które ukazały się już na ogólnopolskich portalach:
"Chciałbym podziękować, bo na ten sukces pracowało wiele osób. Przede wszystkim mojemu trenerowi Maciejowi Wściubiakowi. Dziękuję również trenerowi Jakubowi Ulczyńskiemu z Łodzi, z którym sparingi wiele mnie nauczyły. Dziękuję grupie Siemens AGD Team Polska za zaufanie. Jak również trenerowi kadry Henrykowi Kornasowi za współpracę. Jest jeszcze wiele osób, których nie wymienię, żeby nikt nie poczuł się pominięty. Bardzo dziękuję. Mam marzenie i prośbę do Was wszystkich. Pomóżcie mi ustabilizować formę na takim poziomie!"