Po nieudanym starcie w kwalifikacjach w Maroku, Kamil wraz ze swoim trenerem Jakubem Ulczyńskim przedostali się do Egiptu, gdzie od 20. stycznia rozgrywany był futures Egypt F2 Men's Future (10tys. USD) na ulubionej nawierzchni Szumiego - mączce.
Turniej odbywał się w przepięknej miejscowości Giza oddalonej od stolicy - Egiptu, około 30km, w pobliżu jednego z 7-u cudów świata - Piramid Egipskich. Organizatorzy zadbali o to, aby zawodnicy mieli możliwość obejrzenia tych wspaniałych zabytków.
Kamil zanotował kolejny sukces docierając do finału singla i wygrywając po raz pierwszy w karierze w grze podwójnej.
SINGIEL
Kamil, od tego sezonu reprezentujący MKT Łódź, uzyskał w turnieju szóste rozstawienie, a losowanie skojarzyło go z pierwszym nierozstawionym zawodnikiem, Czechem Michalem Konecnym, który zajmuje obecnie 617. pozycję w rankingu ATP, ale był już 286. w 2012r. oraz w tym samym roku 12. juniorem.
Początek meczu wyrównany, z obustronnym przełamaniem. Na szczęście w końcówce seta Kamil wykorzystał nadarzającą się okazję do przełamania i triumfował 6/4. W drugim secie mecz już toczył się pod dyktando Polaka, choć momentami Czech miał swoje szanse na odrobienie strat. Szumi nie posłał żadnego asa, zrobił trzy podwójne błędy serwisowe, wykorzystał 6 z 7 okazji na przełamanie i zdobył 65 punktów z gry, przy 50 rywala.
Kolejnym rywalem Kamila był jego rówieśnik Argentyńczyk Matias Zukas (aktualnie 790 ATP). W ubiegłym roku zakończył karierę juniorską będąc na miejscu 12 (Kamil 7.)
Piotrkowianin rozpoczął spotkanie od przegrania swojego gemu serwisowego. Nie wyglądało to optymistycznie. Na szczęście już w czwartym gemie udało mu się wyrównać straty, a następnie punkt po punkcie uciekać rywalowi. Set 6/3. Druga odsłona zaczęła się fatalnie. Rywal wyszedł na prowadzenie 4/1 i wydawało się, że tego seta nie da się już uratować. A jednak Szumi wyrównał stan gry 4/4. Kolejne gemy wygrywali serwujący. Przy 6/5 dla Zukasa, Kamil nie obronił gema serwisowego i niestety 7/5 zwyciężył Argentyńczyk. Trzecia, decydująca odsłona to coraz lepsza gra Kamila. Do końca spotkania Polak nie oddał już prowadzenia przeciwnikowi triumfując ostatecznie 6/3 5/7 6/3.
Mecz ćwierćfinałowy z rozstawionym z nr 2 Włochem Gianlucą Naso był bardzo emocjonujący. Naso, aktualnie 378. w rankingu ATP, a był już 175 (2012 rok). Zawodnicy popisywali się solidnym serwisem, dlatego też można było zakładać, ze przełamanie serwisu rywala może mieć olbrzymie znaczenie dla całego seta. I tak też się stało. W pierwszym secie to Kamil wykorzystał przewagę w gemie serwisowym rywala i triumfował 6/4. W drugiej odsłonie rywal wzmocnił grę i szybko uzyskał przewagę 3/0, a następnie 4/1. Szumi próbował dogonić Włocha, lecz seta niestety nie dało się uratować 2/6.
Maksymalnie skoncentrowany rozpoczął trzecia odsłonę. Solidne, przemyślane ataki i bardzo dobry serwis przechyliły szalę zwycięstwa na korzyść zawodnika Jakuba Ulczyńskiego 6/1. Wynik spotkania 6/4, 2/6, 6/1.
To bardzo cenne zwycięstwo. Krótko statystyki: Kamil posłał 8 asów przy 3 podwójnych błędach serwisowych, zdobył 84 punkty, przy 77 rywala. 4 razy w meczu udało mu się przełamać serwis rywala.
O finał Piotrkowianin zagrał z niespodzianką turnieju, 21-letnim Belgiem Jeroen Vanneste, plasującym się na 1066 miejscu w rankingu ATP. Belg pokazał się z dobrej strony pokonując już w I rundzie jednego z faworytów turnieju, rozstawionego z "trójką" Dusane Lojdę. Mecz nie był widowiskowy, zawodnicy popełniali sporo błędów i dość często przełamywali się. Ostatecznie jednak to Szumi schodził zwycięski z kortu 6/4, 6/3.
Finał z najwyżej rozstawionym Egipcjaninem Mohamedem Safwatem (291 ATP). Tenisista z Kairu ma na koncie kilkanaście zwycięstw w futuresach w Egipcie.
Pierwszy set to wyrównana walka do stanu 5/6. I wtedy niestety Kamil nie wykorzystał swojego gema serwisowego i zamiast tiebreaka, rywal zapisał seta na swoje konto 7/5.
Drugi set rozpoczął się fatalnie, przełamaniem naszego serwisu i wyjściem 2/0 na prowadzenie Safwata. Kolejne gemy to walka Kamila o odłamanie, niestety bezskutecznie. Rywal doprowadził mecz do końca nie dając się przełamać 6/3.
Finał singla to wielki sukces zawodnika Jakuba Ulczyńskiego, który po kłopotach zdrowotnych i zmianie rakiet udowodnił sobie, że z powrotem może się liczyć w grze z dobrymi zawodnikami.
DEBEL
Zwycięstwem zakończył się turniej deblowy z udziałem Kamila i jego partnera Francuza Maxime Janviera.
We wtorek (20 I) chłopcy rozegrali I rundę. Polsko-francuski duet uzyskał czwarte rozstawienie i pewnie 6/3 6/0 pokonał zawodników grających z "dziką kartą" Ahmed Mounir (EGY)/ Issam Haitham Taweel (SYR).
Mecz o półfinał z Czechami Dusan Lojda/ Robert Rumler zakończył się błyskawicznym zwycięstwem 6/1 6/1.
W piątek (23 I) polsko-francuski duet rozegrał bardzo dobre spotkanie półfinałowe z Białorusinami Pavel Filin/ Yahor Yatsyk, którzy awans zawdzięczali walkowerowi Włochów z nr 1 Naso/ Trusendi. Mecz pod kontrolą naszego duetu od początku do końca. Zwycięstwo 6/2, 6/2 i w nagrodę finał!!!
O pierwsze w tym roku trofeum w deblu Kamil i Maxime zmierzyli się z Koreańczykami:Jung-Woon Na i Jae Won Yun. Chłopcy udowodnili, że mogą stworzyć zgrany duet. Zagrali pewnie pokonując rywali bardzo wysoko 6/2, 6/2 w niespełna godzinę.
To pierwsze zwycięstwo w grze podwójnej w turniejach zawodowych. Nowy rok 2015 rozpoczął się dla Kamila bardzo obiecująco.
Już od środy (28 I) piotrkowianin rozpocznie kolejny futures w Gizie (tym razem 15tys. USD).