Ponad 26 lat czekali organizatorzy prestiżowego turnieju Pekao Szczecin Open z cyklu ATP Challenger Tour na polskiego finalistę. Udało się to Kamilowi.
Do zwycięstwa zabrakło niewiele.
Szumi zmagania rozpoczął od pojedynku z Andreą Pellegrino. Trwał dwa sety, ale zacięte i ze szczęśliwym dla Polaka zakończeniem. W pierwszym Kamil przełamał serwis Pellegrino w gemie na 4/2 i pilnował własnego podania zwyciężając 6/3. W drugim secie obaj gracze dwukrotnie wygrali gema przy serwisie przeciwnika i o zwycięstwie Piotrkowianina zdecydował tie-break. Polak prowadził 5:0, nagle przegrał sześć kolejnych piłek, żeby po obronieniu dwóch setballi rozstrzygnąć dreszczowiec kończący dzień punktem na 9:7.
- Przegrałem z tym rywalem dwa lata temu, więc wiedziałem, że czeka mnie trudny mecz. Cieszę się, że zwyciężyłem, a w kluczowym momencie drugiego seta utrzymałem nerwy na wodzy i zdołałem domknąć tie-breaka - mówi Kamil.
Kolejny mecz Kamil zagrał z Roberto Carbellasem Baeną. Pierwszy set stał na wysokim poziomie. Kamil nie stracił własnego podania mimo konieczności bronienia kilku break pointów. Sam raz przełamał serwis Hiszpana i zwyciężył 6/3.
Szumi grał bardzo mądrze, unikał błędów, potrafił prowokować pomyłki Carballesa Baeny. W drugim secie dwa razy przełamał rywala i po godzinie oraz 41 minutach cieszył się ze zwycięstwa 6/3, 6/2.
- To było moje najlepsze spotkanie na szczecińskim challengerze i jestem bardzo zadowolony. Graliśmy ze sobą już trzykrotnie, więc doskonale wiedziałem, co muszę robić, żeby zwyciężyć. Grę udało mi się też podeprzeć dobrym serwisem, który odpowiednio funkcjonował zwłaszcza wtedy, gdy rywal miał break pointy lub wynik był na styku. Cały czas byłem skupiony i mam nadzieję, że uda mi się utrzymać taką formę serwisową oraz mentalną - mówi Szumi.
W ćwierćfinale czekał na Kamila Holger Rune. Był kandydatem do zwycięstwa w ATP Challengerze Pekao Szczecin Open. Na taką opinię pracował swoimi wcześniejszymi znakomitymi występami. W piątek nastolatek został jednak poskromiony przez Kamila.
Majchrzak wygrał 7/6, 6/1. Pierwszy set był wyrównany i pełny zaciętych wymian. Ani jeden zawodnik nie stracił własnego podania i o zwycięstwie Polaka zdecydował tie-break wygrany do pięciu. Wcześniej Kamil obronił pięć piłek setowych. W drugiej rundzie przewaga Polaka była niepodważalna.
- Pierwszy set był kluczowy i wygranie go dało mi olbrzymią przewagę mentalną nad rywalem. W drugiej partii Holger starał się wybić mnie z rytmu, ale utrzymałem poziom i domknąłem ten mecz. Powiedziałem przed turniejem, że chcę poprawić mój najlepszy rezultat ze Szczecina i zajść dalej niż ćwierćfinał, ale nadal jest mi mało, więc będę walczyć o kolejne zwycięstwa - mówi Majchrzak.
W półfinale jego przeciwnikiem był bardzo wysoki Yannick Hanfmann, dysponujący potężnym serwisem. Polak zwyciężył 6/3, 6/3 i zameldował się w finale. Przez 27 edycji dojść do decydującego meczu nie udało się między innymi Jerzemu Janowiczowi i Łukaszowi Kubotowi. Wspomniani tenisiści odpadali w półfinale.
- Turnieje rozgrywane w Polsce są dla mnie wyjątkowe, więc niesamowicie się cieszę, że wystąpię w finale Pekao Szczecin Open. To wspaniałe uczucie, ale muszę powoli przestać się tym cieszyć i spokojnie zacząć przygotowywać do meczu o tytuł - mówi Majchrzak.
- W drugim secie rywal zmienił strategię serwisową i mimo że grałem lepiej, to on przełamał mnie, a to z kolei spowodowało, że zrobiło się trochę nerwowo. Na szczęście przy stanie 3:3 odebrałem mu podanie i poczułem się pewniej. Nie sądziłem, że uda mi się domknąć mecz już w dwóch kolejnych gemach, ale bardzo się cieszę, że właśnie tak się to potoczyło - dodaje mistrz Polski.
O triumf w ATP Challengerze Pekao Szczecin Open z Czechem niestety przegrał ze Zdenkiem Kolarem.
Kolar wygrał pierwszą partię 7:6 po obronie czterech piłek setowych w ostatnim, maratońskim gemie. Drugi set również przegrany przez Kamila 5:7.
- Jestem zawiedziony porażką w finale. Zdenek od początku meczu pokazał, że jest w gazie, a ja z kolei rozpocząłem źle. Gdybym wygrał pierwszego seta, to mecz mógłby później wyglądać inaczej. Nie wykorzystałem kilku piłek setowych, w tym jednej bardzo dobrej. Było kilka niedociągnięć, ale zrobiłem wszystko co mogłem, żeby zwyciężyć w turnieju - mówi Majchrzak.
Zdjęcia: Organizatorzy Pekao Szczecin Open
finał: Zdenek Kolar (Czechy) - Kamil Majchrzak 7/6(4) 7/5
półfinał: Kamil Majchrzak - Yannick Hanfmann (Niemcy) 6/3 6/3
ćwierćfinał: Kamil Majchrzak - Holger Vitus Nodskov Rune (Dania) 7/6(5) 6/1
II runda: Kamil Majchrzak - Roberto Carballes Baena 6/3 6/2
I runda: Kamil Majchrzak - Andrea Pellegrino (Włochy) 6/3 7/6(7)