Kamil nie mógł być pewien występu w Australian Open, gdyż nie pozwalał na to jego ranking. Polak szykował się do gry w kwalifikacjach.
Wtedy jednak poinformowano, że Polak ma koronawirusa i nie będzie mógł wystąpić w meczu z Hiszpanią w ramach ATP Cup. To oznaczało także, że nie zagra w eliminacjach Australian Open. Musiał więc liczyć na to, że z turnieju wycofa się jeszcze jeden z zawodników.
Początkowo wydawało się, że trzeba będzie czekać na decyzję ws. Novaka Djokovicia, jednak w nocy z niedzieli na poniedziałek podano, że koronawirusa ma Jenson Brooksby. Tym samym Kamil wskoczył do głównej drabinki i od 17 stycznia będzie mógł rywalizować w Melbourne.
W czwartek, 13 stycznia, w dzień swoich 26-tych urodzin, Szumi przedostał się do Melbourne, gdzie przez kilka dni będzie walczył o powrót do zdrowia i świetnej dyspozycji, którą prezentował przed chorobą.
Jego rywalem był Włoch Andreas Seppi. Kamil rozpoczął mecz bardzo pewnie i przez dwa pierwsze sety zdominował Włocha ofensywną grą.
Dopiero w trzecim secie 37-letni tenisista zaczął grać lepiej, szczególnie przy swoim serwisie. Każdy gem wpadał pewnie na jego konto, ale Kamil również nie miał wielkiego problemu, by utrzymać swoje podanie. Włoch był bliski pierwszego przełamania w meczu przy stanie 4:3. Polak wyszedł jednak z tego obronną ręką. Przy stanie 5:5 Szumi przełamał podanie Seppiego, a następnie zakończył mecz pewnym serwisem.
Kolejnym rywalem piotrkowianina będzie Australijczyk Alex de Minaur.