Tuż po zwycięstwie w ATP 100 w Bratysławie Kamil szybko przeniósł się do Poznania na kolejny turniej z cyklu ATP Challenger Tour na kortach ziemnych Enea Poznań Open 75.
W meczu pierwszej rundy piotrkowianin pokonał Ukraińca Wiaczesława Bielińskiego. Początek spotkania przebiegał po myśli Kamila, który przełamał rywala i prowadził 2/0. Kolejne dwa gemy padł łupem rywala (2/2). Losy pierwszego seta rozpoczęły się w ósmym gemie, w którym Szumi ponownie przełamał rywala, a w następnym gemie wykorzystał własny serwis i wygrał seta otwierającego spotkanie 6/3.
W drugim secie ukraiński tenisista wykorzystał w drugim gemie break pointa i przełamał Kamila. Ten jednak szybko wrócił do gry i od stanu 0:3 zaliczył serie pięć wygranych gemów z rzędu (5:3). W kolejnym gemie wykorzystał własne podanie i zakończył seta oraz cały mecz.
W drugiej rundzie Kamil zmierzył się z Hiszpanem Pablo Carreno-Bustą (872 ATP). Pokonał go po ponad trzygodzinnym boju, który rozpoczął się dzień wcześniej (został wstrzymany przy stanie 5/4 dla Kamila) i awansował do ćwierćfinału 7/5 4/6 7/6 (2).
Pablo to aktualny brązowy medalista igrzysk olimpijskich z Tokio (2020), w 2017 roku był 10. rakietą świata, docierał do półfinału wielkoszlemowego US Open.
W pierwszym secie Kamil stracił punkt przy własnym serwisie już w trzecim gemie. W kolejnym odrobił jednak straty. W następnym ponownie bronił break pointów, trzykrotnie wyszedł z opresji. W dalszej fazie meczu obaj zawodnicy pilnowali własnego podania. Gdy wydawało się, że do rozstrzygnięcia pierwszej partii potrzebny będzie tie break, Pablo Carreno-Busta został przełamany po raz drugi (7/5). Po blisko godzinie gry Polak objął prowadzenie w meczu.
W drugiej odsłonie spotkania role się odwróciły. Tym razem Hiszpan zaczął grać agresywnie i skutecznie wygrywając ostatecznie drugiego seta 6/4.
O wszystkim decydowała trzecia partia, która od samego początku fatalnie ułożyła się dla Polaka. Na tablicy wyników zrobiło się 4:1 dla zawodnika z Gijon. Wtedy Kamil wrócił do gry. Wygrał kolejne cztery gemy i był o jednego od ćwierćfinału. Hiszpan nie zamierzał się jednak poddawać, ostatecznie o losach meczu decydował tie break. W tym lepiej spisywał się nasz zawodnik, który oddał rywalowi tylko dwa punkty. Morderczy bój na poznańskim korcie trwał 3 godziny 7 minut.
Tego samego dnia po paru godzinach regulaminowego odpoczynku Polak przystąpił do rywalizacji w ćwierćfinale i wygrał 4/6 6/1 6/3 z Samuelem Vincentem Ruggerim (ATP 278).
W pierwszym secie nasz tenisista dwukrotnie odrobił stratę przełamania. Przy stanie po 4 Ruggeri wywalczył jeszcze jednego breaka, ale teraz wygrał podanie i zarazem rozstrzygnął seta.
Piotrkowianin odpowiedział w drugiej części spotkania. Pierwsze gemy tej odsłony były bardzo wyrównane i obaj tenisiści mieli break pointy. Ostatecznie z dwóch przełamań cieszył się Polak, który odskoczył na 5/0. Reprezentant Italii nie był w stanie wrócić do gry. W siódmym gemie Szumi wykorzystał setbola i wyrównał stan pojedynku.
Decydująca partia była początkowo wyrównana, bo obaj uważnie pilnowali serwisu. Z czasem jednak Włoch zaczął wyraźnie odczuwać problemy mięśniowe. Polak bardzo mądrze rozegrał drugą fazę seta. Najpierw przełamał na 3/2, potem trochę szczęśliwie utrzymał podanie. Ruggeri zdołał jeszcze raz wygrać własny serwis, ale o powrocie do gry nie było mowy. W dziewiątym gemie Polak dołożył kolejne przełamanie i po dwóch godzinach i 14 minutach zwieńczył spotkanie.
Tym samym piotrkowianin awansował do półfinału. Jego przeciwnikiem był Maks Kaśnikowski (ATP 230).
Niestety ból nadgarstka nasilił się i mimo zaciętej walki Szumi nie mógł uderzać backhandem, co skrupultanie wykorzystał Maks wygrywając 3/6 6/3 6/4.
Kamil: Turnieje w Polsce są dla mnie zawsze czymś szczególnym, dlatego bardzo zależało mi na występie w tym tygodniu (pierwszym występie w Polsce po przerwie).
Chciałem pokazać się z jak najlepszej strony przed Wami- polskimi kibicami.
Przez cały turniej dawałem z siebie wszystko i mam nadzieję, że pokazywałem dobry tenis. Jednak dzisiaj to nie wystarczyło.
Gratuluję Maksowi i jutro wszyscy trzymamy za niego mocno kciuki w finale.
Ostatnie tygodnie były dla mnie bardzo intensywne pod względem fizycznym i mentalnym. W pierwsze pół roku po powrocie rozegrałem więcej spotkań niż czasami przez cały sezon.
Wyniki:
I runda: Kamil Majchrzak – Wiaczesław Bieliński (UKR) 6/3 6/4
II runda: Kamil Majchrzak – Pablo Carreno-Busta (ESP) 7/5 4/6 7/6(2)
ćwierćfinał: Kamil Majchrzak - Samuel Vincent Ruggeri (Włochy) 4:6, 6:1, 6:3
półfinał: Kamil Majchrzak - Maks Kaśnikowski 6/3 3/6 4/6
Foto: Pawel Rychter Photography i Karolina Kiraga