Kamil powoli kończy juniorską karierę. Jednym z ostatnim turniejów w tej kategorii był Wimbledon Junior Championships.
Piotrkowianin zagrał dobrze, choć nie przełożyło się to na wynik.
W drugiej rundzie po walce uległ przyszłemu Mistrzowi Wimbledonu Noah Rubinowi (USA).
Szumi miał trzy tygodnie, żeby wrócić do zdrowia po kontuzji nadgarstka, formy i przypomnieć sobie jak się biega na korcie trawiastym. Czas ten spożytkował wraz z trenerem Jakubem Ulczyńskim optymalnie. Szczególnie cenne były cztery dni, w czasie których miał możliwość trenowania z naszym nr 1 Jerzym Janowiczem.
W pierwszej rundzie Kamil zagrał z Brazylijczykiem Jao Menezesem. Rywal sklasyfikowany był na 22 miejscu w rankingu ITF Juniors i miał na koncie kilka prestiżowych zwycięstw. Lekko nie było. Poza krótkim fragmentem drugiego seta Szumi zagrał dobre spotkanie i zwyciężył 6/3 6/4. Tym samym poprawił swój ubiegłoroczny rezultat, kiedy to odpadł w pierwszej rundzie.
Tuż po losowaniu można było myśleć, że w II rundzie będzie łatwiej. Miał zagrać z kwalifikantem, lub Brytyjczykiem Jamie Malikiem, któremu w Roehampton oddał 4 gemy. Kto by pomyślał, że tym kwalifikantem okaże się mistrz Wimbledonu…
Gdy okazało się, że zagra z Noah Rubinem już wiedział, że będzie ciężko. Noah skończył juniorskie granie będąc szóstym zawodnikiem świata. Koncentrując się na karierze zawodowej dotarł na 534 lokatę ATP osiągając wiele cennych rezultatów.
Zgodnie z założeniami Kamil mecz rozpoczął defensywnie. Jednak rywal nie chciał popełniać błędów i do połowy seta gra była wyrównana. Potem dopadła piotrkowianina niemoc serwisowa. Nie trafiał jedynki, a to na trawie rzecz kluczowa. Rywal odskoczył i wygrał 6/3.
Przed drugą partią Kamil szybko ułożył nowy plan i naładował się mentalnie. Udało mu się zdobyć breaka i zaczął grać ryzykownie i prowadzić grę. Grał dobrze. Żeby skończyć świetnie biegającego Rubina musiał kilka razy ponawiać atak i grać na dużym ryzyku. Niestety w połowie gry rywal odrobił stratę. Niestety na wynik meczu w dużym stopniu wpływ mięli bardzo często mylący się na niekorzyść Kamila sędziowie.
Drugi raz Noah Rubin przełamał go przy stanie 5/6 i zamknął mecz. Polak był zdruzgotany. Grał niezły mecz. Zabrakło jednego – dobrej dyspozycji serwisowej. Gdyby nie ona, mógłby pokusić się o zwycięstwo.
Jak się później okazało, pokonał go mistrz Wimbledonu, a zwycięstwo nie przyszło mu łatwo.
W grze podwójnej Kamil z kolegą z reprezentacji Janem Zielińskim wystartowali z nr 8 i zostali pokonani w I rundzie z trudną parą Daniil Medvedev (RUS)/ Akira Santillan (AUS) 6/7(3), 3/6.