Nie miał czasu na świętowanie dwóch tytułów mistrzowskich Kamil Majchrzak. Nie minęły 24 godziny, a już siedział w autobusie, który zawiózł go do Pragi, gdzie w dniach 25-29.01 rozegrano turniej ITF Juniors „Safina Cup”.
W stolicy Czech Kamil potwierdził wysoką formę docierając do półfinału turnieju singlowego.
Pięknie położony, na wyspie na rzece Wełtawa, obiekt ČLTK Praha gościł tenisistów wielu narodowości.
W samych męskich drabinkach turnieju głównego i eliminacji znalazły się nazwiska graczy z Austrii, Białorusi, Chorwacji, Czech, Danii, Holandii, Kazachstanu, Niemiec, Rosji, Rumunii, Serbii, Słowacji, Szwajcarii, Szwecji, Węgier, Wielkiej Brytanii i Polski.
Kamil wylosował zawodnika, z którym już raz się spotkał i wygrał w sezonie letnim. W Pradze Słowak Martin Caro poległ w decydującej rundzie kwalifikacji, jednak uzyskał status lucky looser-a.
Przeciwnik nie jest może graczem wybitnym, jednak nie jest łatwo go pokonać. Przekonał się o tym Kamil, który rozpoczął bardzo nerwowo i po kilku błędach oddał inicjatywę.
Przy stanie 1/5 wydarzyło się zagranie, które odwróciło losy przegranego wydawało się seta. Zagrany przez Kamila w trudnej sytuacji tzw. hot dog trafił w linię. Naszego zawodnika tak wygrana piłka wyraźnie rozluźniła i sprawiła, że zaczął grać pewniej i skuteczniej. Kamil zwyciężył ostatecznie 7/5 6/3.
Każda następna runda była dla Kamila nie lada wyzwaniem.
Już w II spotkał się z przeciwnikiem, który w styczniu zwyciężył w turnieju identycznej rangi rozegranym w Austrii. Jednak w starciu z Kamilem Chorwat Marko Goles Babic niewiele miał do powiedzenia.
Zawodnik Siemens AGD Team zwyciężył 6/1 6/4 i awansował do ćwierćfinału.
Tego dnia humor popsuł nam nieco występ w turnieju deblowym. Kamil oraz Szymon Walków (Redeco Wrocław) uzyskali w nim 3 rozstawienie.
Ich gra nie wyglądała jednak dobrze i po porażce z parą gospodarzy Ondrej Krstev/Jaroslav Vondrasek 4/6 4/6 zakończyli udział na I rundzie.
Do dobrej normy wszystko wróciło kolejnego dnia, gdy Szumi zagrał z turniejową dwójką Thomasem Colauttim.
Brytyjczyk w II rundzie pokonał Djordje Djokovica, brata nr 1 na świecie Novaka. Ich trzy setowy pojedynek zgromadził na trybunach tłumy sympatyków tenisa.
Kamil nie przejął się rankingiem rywala i grając płasko i mocno zwyciężył w pierwszym secie 6/2. W drugiej odsłonie doświadczony rywal zmienił styl i wybił z rytmu Piotrkowianina. Kamil poradził sobie jednak na szczęście i wygrał z notowanym ponad 300 miejsc wyżej przeciwnikiem 6/2 7/6(4). Dało mu to życiowy jak dotąd sukces w turniejach tej rangi – awans do półfinału.
Na więcej nie pozwolił znakomicie w Czechach dysponowany Austriak Lucas Miedler. Kamil zagrał dobry mecz i próbował wielu rozwiązań.
Przez większą część spotkania lepszy był rozstawiony z nr 3 przeciwnik. Może, gdyby nasz tenisista wcześniej zdobył gema, a miał kilka przewag, mecz potoczyłby się inaczej. Nie ma jednak co gdybać - 0/6 3/6. Gratulujemy rywalowi bardzo dobrej gry, tym bardziej, że wygrał również w finale.
Najbliższy okres Kamil również spędzi „na walizkach”.
Zaledwie dobę pomieszka w domu, by przenieść się do Marek koło Warszawy na dwudniowe zgrupowanie poprzedzające wylot do Mińska na eliminacje Halowych Drużynowych Mistrzostw Europy.
Jeżeli nasz zawodnik utrzyma formę na pewno będzie silnym ogniwem Reprezentacji Polski.