poniedziałek, 25 czerwca 2012 21:12
Minął rok od pierwszego startu Kamila w turnieju ITF. Wtedy po wygraniu eliminacji dotarł do ćwierćfinału. Teraz trzeba było bronić punktów. Udało się i to z nawiązką.
Kamil dotarł do półfinału turnieju singlowego oraz deblowego.
Rozgrywki odbyły się w dniach 13 - 17.06.
Tym razem na pięknie położonym obiekcie Arki zameldowało się nieco mniej zagranicznych graczy. Pewnie wpływ na to miał turniej UEFA EURO 2012 rozgrywany między innymi w Gdańsku.
Niewątpliwie dla zagranicznych gości wizyta w Gdyni nie należała do najtańszych. Mimo wszystko oprócz czołówki polskich tenisistów w drabince znalazły się nazwiska graczy z Białorusi, Czech, Finlandii, Hiszpanii, Holandii, Litwy, Niemiec, Rosji, Ukrainy, a nawet Indii i Japonii.
W tym międzynarodowym towarzystwie Piotrkowianin uzyskał 3 rozstawienie.
Losowanie skojarzyło go z dobrym znajomym, byłym zawodnikiem Winnera, Pawłem Zawiszą. Tenisista Match Pointu Wrocław od dłuższego czasu wygrywa turnieje kadetów oraz juniorów. Zostało to dostrzeżone przez PZT i nagrodzone dziką kartą.
Mecz, jak to często bywa w 1 rundach, nie był wielkim widowiskiem. Na szczęście od połowy pierwszego seta zawodnik Macieja Wściubiaka osiągnął przewagę i zwyciężył 6/3 6/2. Paweł również zaistniał w Gdyni zwyciężając wspólnie z Hubertem Hurkaczem (KKT Wrocław) turniej deblowy. Gratulujemy!
Tak się złożyło, że właśnie z wymienionym Hubertem Kamil zagrał w II rundzie. Mimo, że czuł się coraz gorzej grał dobrze i pokonał młodszego rywala 6/0 6/3.
W ćwierćfinale trzeba było zagrać jeszcze lepiej, gdyż kolejny rywal Czech Miroslav Herzan jest doświadczonym graczem z rankingiem ITF 435. Obydwaj zawodnicy stworzyli niezłe widowisko. Górę wzięło jednak doświadczenie Kamila i jego większy repertuar zagrań. Nasz tenisista nie bez trudu szczególnie w pierwszej odsłonie zwyciężył 7/5 6/1.
Niestety tego samego dnia po południu Kamil wylądował w przychodni. Przypadek sprawił, że trafił do gabinetu tenisistki, Mistrzyni Świata lekarzy p. Edyty Kowalskiej. Po zmierzeniu temperatury wesoło jednak nie było. Ponad 39 stopni i diagnoza - zapalenie gardła.
Pani doktor zrobiła co mogła, by postawić Kamila na nogi. Częściowo się udało, gdyż Kamil przystąpił do półfinału. Na korcie prezentował się nawet nieźle, jednak na Piotra Łomackiego (KS Warszawianka) okazało się to za mało. Kamil uległ nieco mylącym wynikiem 1/6 1/6. Trzeba również oddać rywalowi, że zagrał bardzo dobry mecz.
W deblu Kamil i jego partner Philip Gresk (KS Warszawianka) mieli różne momenty. Nasza para rozstawiona z nr 2 w pierwszej rundzie miała wolny los. W ćwierćfinale zawodnicy grali przy padającym deszczu. Organizatorom jednak bardzo zależało by dokończyć mecz.
Na szczęście chłopcy pokonali Michała Dembka (WKT Mera Warszawa) występującego wspólnie z Czechem Ondrejem Krstevem 6/3 7/6(5).
Niestety w półfinale się nie powiodło. Rywalem była ukraińsko indyjska para Viktor Prokopov/Kumara P Saradhi Adavelly. Nasi po wygraniu pierwszego seta 6/2 pozwolili sobie na przestój w drugiej odsłonie i przegrali 3/6. W supertiebreaku minimalnie 11/9 lepsi okazali się przeciwnicy.
W Gdyni zawodnik Winnera wzbogacił swoje konto punktowe. Pokazał również dobry tenis i dużą ambicję. Niestety choroba wykluczyła Kamila z ciekawie zapowiadającego się turnieju we Lwowie, gdzie mimo wysokiej rangi miał miejsce w drabince głównej. Kto wie, może jednak nieoczekiwany odpoczynek przyniesie jeszcze więcej dobrego.