Tuż po występie w Wimbledonie Kamil udał się do USA, gdzie wziął udział w turnieju głównym ATP 250 w Newport na kortach trawiastych. W pierwszej rundzie turnieju głównego wylosował nieklasyfikowanego w rankingu ATP Brytyjczyka Alistaira Graya, który w głównej drabince znalazł się dzięki dzikiej karcie, był to debiut w zawodach rangi ATP Tour.
Pierwszy set rozstrzygnął się już w początkowej fazie. W drugim gemie po kończącym forhendzie Kamil wywalczył przełamanie i objął prowadzenie 2:0. Po chwili podwyższył na 3:0, by zwyciężyć ostatecznie 6:3.
Z kolei początek drugiej partii należał do Graya. Ofensywnie grający i niemal w każdej akcji atakujący przy siatce Brytyjczyk prowadził już 3:0 i 40-15, lecz Szumi zdołał odrobić straty. Wyrównał na 4:4 i przejął inicjatywę. Po raz kolejny odebrał podanie przeciwnikowi, a w następnym zwieńczył pojedynek, wykorzystując trzecią piłkę meczową.
Dla Polaka to premierowy wygrany mecz w głównym cyklu męskich rozgrywek.
W walce o ćwierćfinał Kamil miał wysoko postawioną poprzeczkę - po drugiej stronie siatki najwyżej rozstawionego mierzącego 208 cm wzrostu Amerykanina Johna Isnera.
Isner na trawnikach w Newport zwyciężał w 2011, 2012 i 2017 roku.
W starciu z potężnie serwującym Amerykaninem wiadomo było, że trzeba uważnie pilnować własnego podania. Tymczasem już w pierwszym gemie Kamil popełnił kilka prostych błędów i stracił serwis. Potem miał swoje szanse na powrót do gry, ale przy break pointach w drugim i szóstym gemie aktualny 15. tenisista świata posyłał bardzo mocne i ryzykowne podania. Amerykanin utrzymał przewagę przełamania i wygrał seta 6/4.
Drugi set wyglądał lepiej. Szumi nie dał Isnerowi żadnej okazji na breaka. O losach seta decydował tie-break. Zawodnik Tomasza Iwańskiego po świetnym returnie uzyskał mini przełamanie, a następnie prowadził 4-1. Amerykanin wyrównał na po 4, ale po kapitalnym returnie to nasz tenisista miał dwie piłki setowe. Przy drugiej wygrał długą wymianę i wygrał seta 7/6(5)!!!
W pierwszym gemie trzeciego seta Kamil miał break pointa, ale reprezentant USA obronił się wolejem. Teraz uważnie pilnował własnego podania i czekał na swoje szanse. W szóstym gemie Polak popełnił dwa podwójne błędy, a przy break poincie posłał piłkę w aut. Amerykanin nie zamierzał oddawać przewagi przełamania. Nawet gdy w dziewiątym gemie zrobiło się 0-30 przy jego podaniu, to odpowiedział czterema mocnymi serwisami.
Po dwóch godzinach i ośmiu minutach Isner wygrał 6/4, 6/7(5), 6/3.
Po meczu w rozmowie z Polską Agencją Prasową Kamil powiedział: "Stracona szansa na zwycięstwo, bo miałem swoje okazje, nawet w trzecim secie. Zagrałem dobry mecz, świetnie się czułem na korcie i nie widać było między nami ani różnicy rankingowej, ani w poziomie gry. Miałem jednak dwa momenty słabości, które mój przeciwnik bezwzględnie wykorzystał."
Teraz Szumi przeniesie się do Atlanty, gdzie zagra w eliminacjach ATP 250.