Kolejnym startem Kamila był dużej rangi Challenger FILA Seoul Open 110 w Korei Południowej z pulą nagród 132 800 dolarów.
Szumi został rozstawiony z "ósemką". Jego pierwszym przeciwnikiem był Brytyjczyk Jay Clarke (ATP 208). Spotkanie trwające pięć kwadransów zakończyło się pewnym zwycięstwem Polaka 6:2, 6:2.
Początek nie był obiecujący. Kamil zaczął od przegrania własnego podania, ale po długim drugim gemie zdołał wyrównać na po 1. Z czasem rosła przewaga naszego reprezentanta. Polak wygrał od stanu po 2 cztery gemy z rzędu i zamknął seta przy serwisie rywala.
W drugiej partii obraz gry nie uległ zmianie. Po wyrównanym początku inicjatywę przejął piotrkowianin. Znów zaatakował przy stanie po 2 i wygrał cztery kolejne gemy. Po 75 minutach wykorzystał pierwszą piłkę meczową, posyłając kończący bekhend po linii.
W walce o ćwierćfinał jego przeciwnikiem był John Millman (ATP 127). Australijczyk to były 33. tenisista świata i sensacyjny ćwierćfinalista US Open 2018, w którym wyeliminował Rogera Federera. Dla naszego reprezentanta była to okazja do rewanżu za porażkę w challengerze w Phoenix w sezonie 2019.
Spotkanie lepiej rozpoczął reprezentant Australii, który już w pierwszym gemie przełamał Kamila. W piatym gemie dorzucił drugie i objął prowadzenie w meczu.
W drugiej odsłonie spotkania Szumi i podniósł poziom swojej gry, dzięki czemu w czwartym gemie po raz pierwszy odebrał podanie przeciwnikowi. Millman co prawda błyskawicznie wyrównał z 1:3 na 3:3, ale później nie zdobył już ani jednego gema i do rozstrzygnięcia konieczny okazał się trzeci set.
W decydującej odsłonie meczu Kamil dyktował już warunki na korcie i po 2 godzinach i 4 minutach walki wykorzystał pierwszą piłkę meczową.
O miejsce w półfinale zagrał z Shintaro Mochizukim. Japończyk dobrze rozpoczął spotkanie i już pierwszym gemie odebrał podanie rywalowi. Odpowiedź piotrkowianina była jednak szybka. Reprezentant Biało-Czerwonych wygrał cztery kolejne gemy. Wypracowanej przewagi już nie wypuścił z rąk i pewnie objął prowadzenie w meczu.
W drugiej partii Kamil pozwolił rywalowi zdobyć zaledwie siedem punktów i po 61 minutach gry zakończył spotkanie przy pierwszej piłce meczowej.
W walce o finał Szumi przegrał z Ybingiem Wu.
Półfinałowe spotkanie lepiej rozpoczął Chińczyk, który pięć lat temu zapisał na swoim koncie triumf w juniorskim US Open. Wu zdobył „breaka” na 3:1. Wypracowaną przewagę utrzymał już do końca seta.
W drugiej odsłonie spotkania to piotrkowianin jako pierwszy zdobył przełamanie. W czwartym gemie zawodnik z Azji prowadził już 40:0, ale od tego momentu przegrał pięć punktów z rzędu i po raz pierwszy w meczu stracił podanie. Wu zdołał odrobić stratę w siódmym gemie, ale po chwili ponownie nie był w stanie utrzymać serwisu i Kamil doprowadził do wyrównania.
Początek decydującej partii był bardzo wyrównany. W końcówce meczu Szumi nie utrzymał podania i rywal triumfował 6/4.
Wyniki:
I runda: Kamil (8) - Jay Clarke (Wielka Brytania) 6/2 6/2
II runda: Kamil (8) – John Millman (Australia) 2/6 6/3 6/2
Ćwierćfinał singla: Kamila (8) – Shintaro Michozuki (Japonia, Q) 6/3 6/0
Półfinał singla: Ybing Wu (Chiny) – Kamil (8) 6/3 3/6 6/4